Pytania i odpowiedzi

Początkowo rodzic zauważy prawdopodobnie różnice fizyczne. W klasie nie ma poustawianych w rzędach ławek skierowanych w stronę nauczyciela. Nauczyciel nie stoi przy tablicy, ponieważ jej po prostu tam nie ma. Grupki dzieci w różnym wieku pracują nad wspólnymi projektami. Niektóre bardziej angażują się w pracę niż inne. Część z nich siedzi przy stołach czy ławkach razem ze sobą zestawionych, podczas gdy inne na podłodze pracują z interesującymi materiałami. Rzadko słychać głos nauczyciela unoszący się ponad głosami dzieci, które rozmawiają ze sobą cicho w czasie swojej pracy. W całej klasie roznosi się ciągły szum aktywności.

Dzieci powyżej 6 roku życia uczą się prowadzić samodzielne badania, organizować wycieczki terenowe, aby zebrać informacje, wypytać specjalistów, stworzyć prezentacje grupowe, teatrzyki, wystawy, przedstawienia muzyczne, projekty naukowe i tak dalej. W tego rodzaju inteligentnie prowadzonej wolności nie ma granic co do tego, co mogą stworzyć. Nie ma tu podręczników ani prowadzonych przez dorosłego grupowych lekcji czy dziennego planu zajęć. Z wielkim szacunkiem przyjmuje się dokonywane przez dzieci wybory, jednak z łatwością dorównują one, a nawet przewyższają innych w czynnościach, które mogłyby wykonywać w bardziej tradycyjnym otoczeniu. Czas nie jest marnowany, a dzieci czerpią przyjemność ze swojej pracy i nauki. Dzieci proszą o lekcje siebie nawzajem, a dużą część wiedzy zdobywają dzięki wzajemnemu dzieleniu się i inspirowaniu zamiast konkurowaniu. W jednej klasie Montessori   znajdują się dzieci w trzech różnych grupach wiekowych (klasa 1-3), tworząc pewną społeczność, w której starsze dzieci spontanicznie dzielą się swoją wiedzą z młodszymi.

Maria Montessori była doktorem psychiatrii zaangażowanym w zmianę systemu edukacji na świecie. Jej metody nauczania raczej rozwinęły się z obserwacji dzieci, które były pod jej opieką. Zauważyła ona, że dziecko przyswaja wiedzę ze środowiska, w którym się znajduje. Montessori używając specjalnie stworzonych materiałów, była w stanie przemówić do wewnętrznego pragnienia, zdobywania tej wiedzy przez dziecko. Dziś materiały te prezentowane są w małych grupkach, bardzo często na podłodze, pobudzając do indywidualnego praktycznego uczestnictwa oraz prowadząc do znalezienia rozwiązań dzięki dialogowi pomiędzy rówieśnikami. Dziecku zezwala się na pewną wolność, aby było samodzielne w niezwykle sekwencyjnej strukturze metody Montessori. Kontrolowanie błędów odbywa się dzięki pomocom edukacyjnym i tabelom co wzbudza pewność siebie uczniów i ich samodzielność.

Dzieci młodsze czerpią korzyści z wskazówek oraz stymulacji wypływającej od dzieci starszych, podczas gdy starsze dzieci zyskują dodatkowe poczucie swojej wartości i samodzielności, pomagając tym młodszym dzieciom. Dzieci zawsze mogą znaleźć kogoś, kto pracuje na ich poziomie bez względu na wiek. Dzieci pozostają w tej samej klasie przez kilka lat, nawiązując silne relacje ze swoimi szkolnymi kolegami i koleżankami oraz nauczycielami.

Podczas zajęć Montessori udzielanie się w grupie oraz dzielenie przychodzą bardzo naturalnie. Tutaj dziecko nie musi dzielić się swoją pracą. Nikomu nie wolno dotknąć pracy innego dziecka, dopóki ono samo nas do tego nie zachęci. Rozglądając się po klasie można zauważyć wiele dzieci pracujących wspólnie. Wielokrotnie dziecko staje się tak podekscytowane tym, co jest w stanie zrobić, że samo chce udzielić lekcji lub zademonstrować to komuś innemu. Okazje do takiego spontanicznego uczestniczenia w życiu grupy pojawiają się przez cały dzień.

Będąc w klasie Montessori można zobaczyć ok. 25 dzieci pracujących indywidualną lub w  małych grupach. Najprawdopodobniej każdy zajmuje się czymś innym. Na pierwszy rzut oka wygląda to jak rój pszczół. Ale dzieci poprzez indywidualną pracę uczą się koncentracji i  samodyscypliny. W trakcie trzygodzinnych zajęć dzieci nie są pozostawione same sobie, ale same wyznaczają sobie zadania, co nie oznacza, że robią tylko to, na co mają ochotę. Jest taka ciekawa anegdotka z książki o Marii Montessori : Podczas wizyty w szkole jeden pan zapytał dziewczynkę: ?czy to prawda, że w waszej szkole wolno wam robić wszystko co tylko chcecie? A od odpowiedziała: tego nie wiem, ale wiem, że lubimy to, co robimy?.

Maria Montessori zauważyła, że naturalnym dla dziecka jest rozwój poprzez osobisty wybór aktywności, które wykonywane są w konkretnym celu. Dlatego klasy Montessori zostały przygotowane tak, aby umożliwić dziecku ten rozwój. Nauczyciele Montessori traktują samodzielną pracę dziecka jako naturalny proces, tym bardziej, że uczy się w ten sposób koncentracji. Wiele tradycyjnych szkół opiera się na 45 minutowych lekcjach, podczas których cała klasa uczy się jednego przedmiotu. Metoda montessoriańska opiera się na tym, że małe dziecko może skoncentrować się na jednej czynności mniej niż 20 minut.

Dla nauczycieli Montessori czas, w którym dziecko jest zajęte i korzysta z materiałów, jest pracą. Podobnie swoją aktywność nazywają dzieci. Gdy Twoje kilkuletnie dziecko wraca do domu i opowiada o pracy, może wydać Ci się to dziwne. Ale prawdą jest, że dzieci mają głębokie pragnienie do działań, które mają znaczenie, nawet jeśli to, czym się zajmują może wyglądać jak zabawa. To co dorosłym może się wydać tylko zabawą, dla dzieci jest radością z  wykonywanych prac, a widać to zwłaszcza po zakończonym zadaniu, gdy wyrażają swoje zadowolenie, że coś zrozumieli, czegoś nowego się dowiedzieli.

Zastanawialiście się Państwo, jak wiele czynników występujących w naszym otoczeniu bez przerwy nas uzależnia? Bez przerwy powoduje, że coś musimy, nawet gdy nie chcemy? I jak bardzo traci na tym nasze poczucie WOLNOŚCI? Jak bardzo traci na tym nasze poczucie SZCZĘŚCIA?

W przedszkolu Montessori staramy się ze wszystkich sił, korzystając z doświadczenia wypracowanego latami badań i obserwacji, pomóc dzieciom w ich naturalnym rozwoju. Jak to często mówimy: NIE PRZESZKADZAĆ IM! Dr Paul Epstein, amerykański wykładowca, a także dyrektor jednej z montessoriańskich placówek w Minnesocie, porównał kary i nagrody do… narkotyku. Bo tak jest w istocie ? są to elementy, które w znaczący sposób uzależniają nas od otoczenia. Wszyscy jesteśmy uzależnieni od kar i nagród. Niezwykle trudno jest nam się wyrwać z tego zaklętego kręgu pochwał i nagan. Zostaliśmy ukształtowani po to, by zmagać się z tą rzeczywistością kary i cieszyć z chwili, gdy otrzymamy nagrodę. Kara i nagroda dla osoby dorosłej to wyznacznik jej życia. Czy nie jest to co najmniej nieracjonalne? Żeby ktoś inny, a nie my, decydował o naszych gustach, potrzebach, życiowych planach, sposobach realizacji zadań?

Kary i nagrody to ten rodzaj uzależnienia człowieka, który sprawia, że tracimy na wolności, a to wartość najważniejsza w życiu każdego. My  dorośli  zdajemy sobie sprawę z faktu swojego uzależnienia. Jesteśmy świadomi, że nam to nie służy, że te narzędzia (kary i nagrody) są potrzebne raczej dla naszego czworonożnego przyjaciela, który reaguje na zasadzie odruchu Pawłowa, a nie nam  ludziom. Mimo to, aby ograniczyć to uzależnienie przynajmniej na tyle, żeby przeszło w lekki nawyk jest niesamowicie trudno. Warto jednak, żeby zdawać sobie sprawę z tego oczywistego faktu i żeby próbować z tym walczyć. Po co? A no po to, aby zbudować lepszy świat, lepszego, większego człowieka. A to już nic innego jak pierwotna idea Marii Montessori. Na tym m.in. opiera się cała filozofia wielkiej włoskiej lekarki.

Wspomniany wyżej Paul Epstein na konferencji naukowej w Warszawie przytoczył opowieść o chłopcu, który przyszedł do przedszkola. W poniedziałek zbudował z klocków wielki zamek. Włożył w to wiele sił i energii, więc gdy zauważyła to wychowawczyni i od razu pochwaliła, chłopiec bardzo się uradował. Chcąc zasłużyć na pochwałę, we wtorek znów, z takim samym, a może i większym zaangażowaniem, zbudował taki sam zamek. Niestety, tym razem… wychowawczyni nie zauważyła jego budowli. Chłopiec poczuł się rozczarowany. W środę od niechcenia poukładał klocki byle jak i byle gdzie, tworząc coś, co nawet z grubsza nie przypominało zamku. Nauczycielka, choć zamek był nijaki, zauważyła jednak aktywność chłopca, więc postanowiła nie szczędzić słów uznania, na koniec posyłając mu promienny uśmiech, aby zachęcić go do większego wysiłku. Chłopiec poczuł się zdezorientowany. Jak to? ? pomyślał. We wtorek dałem z siebie wszystko i zbudowałem wspaniałą budowlę, a nauczycielka mnie nie pochwaliła. Dziś, kiedy zbudowałem zamek byle jak, otrzymałem pochwałę. O co tu chodzi?

Przyszedł czwartek i chłopiec nie wiedząc, co ma zrobić postanowił zamek narysować. Postarał się ze wszystkich sił i pokazał pracę nauczycielce. Jaki piękny! ? zachwyciła się wychowawczyni. W piątek chłopiec postanowił przejść samego siebie i zostać największym malarzem świata. Narysował zamek, w którym mieszkał król z królową, po dziedzińcu chodzili rycerze ze swoimi damami dworu, a jeden z rycerzy jechał nawet na koniu. Cóż z tego, gdy wychowawczyni zachorowała i nie pojawiła się w pracy. Zastąpiła ją inna nauczycielka, która w czasie kiedy chłopiec pokazywał jej swoje dzieło, stawiała do kąta innego chłopca za karę za to, że nie umiał spokojnie wysiedzieć na krześle…

W ten oto sposób klasyczny system edukacji w ciągu zaledwie tygodnia (czasem szybciej, czasem wolniej) przygotowuje do życia ludzi, którzy już na starcie stają się uzależnieni od innych, którzy stają się niewolnikami systemu kontroli. Jeżeli to komuś odpowiada ? ma oczywiście prawo, pozostając mam nadzieję w zgodzie ze swoją wolnością, korzystać z klasycznych sposobów i metod edukacyjnych. My  w Montessori  uważamy, że świat trzeba zmieniać, a nie przystosowywać się do niego i

że najlepiej zajmą się tym dziełem uczęszczające do nas dzieci. W to wierzymy całym sercem, bo inaczej by nas tu nie było.

Kreatywność oznacza tworzenie. Najpierw jest pomysł, potem przy użyciu wyobraźni, myślenia i umiejętności przenosimy pomysł do realnego świata. Klasy Montessori umożliwiają kreatywność poprzez dostęp do wielu różnych materiałów, służących do twórczej pracy. Dzieci mogą nadać nowe oblicze znanym przedmiotom i nauczyciel nie krytykuje dziecka za zielonego słonia. Pozwalamy na wyrażanie siebie, dlatego dajemy dzieciom warunki do ekspresji, jesteśmy ciekawi jego pomysłów i nie ograniczamy ich potencjału.

Zalety systemu Montessori – nacisk na niezależne uczenie się, ciepła i wspierająca społeczność szkolna – sprawdzają się na każdym etapie edukacji, kiedy dzieci uczą się być odpowiedzialnymi obywatelami świata.

Nawet jeśli dziecko nie będzie mogło w systemie montessoriańskim kontynuować nauki szkolnej z powodów rodzinnych nabędzie ono znacznie więcej umiejętności szkolnych i dobrych cech osobowościowych niż gdyby było skazane na edukację w przedszkolu konwencjonalnym . Nasi absolwenci to dzieci pełne szacunku dla siebie i świata, zafascynowane nauką, odpowiedzialne i pełne wiary we własne możliwości.

Wśród znanych osób, którzy ukonczyli edukację montessori wymienia się:

Larry Page i Sergey Brin, współzałożyciele Google.com
Jeff Bezos, analityk finansowy, twórca Amazon.com
Katherine Graham, właścicielka i wydawca The Washington Post
Książe William oraz Książe Harry, członkowie rodziny królewskiej Wielkiej Brytanii
Jacqueline Bouvier Kennedy Onassis, wydawca, pierwsza dama (John F. Kennedy)
Anna Frank, słynna kronikarka II wojny światowej
Gabriel Garcia Marquez, Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury
T. Berry Brazelton, znany pediatra
Friedensreich Hundertwasser, austriacki malarz i architekt
George Clooney, uznany aktor

Wiele innych znanych osób