Pytania i odpowiedzi
Strona główna / PYTANIA I ODPOWIEDZI

Rodzice, którzy rozpoczynają wraz ze swoimi dziećmi przygodę w Niepublicznym Przedszkolu Montessori w Kobyłce najpierw indywidualnie spotykają się z dyrektorem. Podczas trwającej około godziny (czasem nawet półtorej) rozmowy, mają możliwość zadawania pytań, jakie nasuwają im się w związku z profilem metodycznym przedszkola. Zwykle jednak pytań i wątpliwości jest tak wiele, że trudno je rozwiać w czasie najdłuższego nawet spotkania. Dlatego też w drugiej kolejności organizowane są dla nich specjalne warsztaty, na których poznają z grubsza od strony praktycznej zasady życia i działania grupy montessoriańskiej. Im więcej wiemy, im bardziej coś zgłębiamy, tym więcej mamy nowych wątpliwości. Aby je ostatecznie rozwiać podajemy listę najczęściej zadawanych pytań.
Mądrość dr Montessori wyrażająca się m.in. utworzeniem grup mieszanych wiekowo opierała się na następujących założeniach:
– obecność dzieci w tak różnym wieku w tej samej klasie i tym samym czasie stwarza szansę na zaistnienie realnych sytuacji społecznych;
– sens społeczności podkreśla w szczególny sposób obecność najmłodszych dzieci uczących się od swych starszych kolegów;
– starsze dzieci uczą się odpowiedzialności, a dobry przykład dawany młodszym dzieciom jest powodem do dumy;
– starsze dzieci mają także okazję zaobserwować jak złe przykłady łatwo i szybko podlegają naśladowaniu przez dzieci młodsze. Takie dość szybko widoczne konsekwencje stają się wielokrotnie powodem do modyfikacji zachowań na działania pozytywne;
– praca w grupach mieszanych wiekowo łagodzi i pomaga eliminować zachowania rywalizacyjne w sytuacji, kiedy dzieci prezentują różny poziom zdolności, umiejętności i dojrzałości. Czasami dziecko 3-letnie potrafi poradzić sobie z czymś, na co niekiedy 4- latek nie jest jeszcze gotowy. Jednak tenże sam 4-latek potrafi już zrobić coś, czego nie opanował jego 5-letni kolega pracujący w tej samej grupie.
– pomaganie młodszym dzieciom zachęca starsze dzieci do wyrażania ich naturalnego pragnienia bycia życzliwymi i wyrozumiałymi. Jednocześnie młodsze dzieci uczą się poczucia bezpieczeństwa i akceptacji oraz otwartości na korzystanie z pomocy innych.
Dzieci w klasie Montessori całym sercem zaangażowane są w to co robią w związku z tym pozostają ciche i skupione. Nasze dzieci rzeczywiście cieszą się ciszą o czym świadczyć może fakt przypominania sobie nawzajem, aby nie podnosić głosu. W dzisiejszym głośnym, szybkim i przepełnionym bodźcami świecie bardzo trudno zadbać i znaleźć ciszę. Dlatego jedną z najwartościowszych naszym zdaniem rzeczy, którą chcemy zaoferować dzieciom jest dać im szansę doświadczyć warunków ciszy i spokoju.
Lekcje ciszy są charakterystycznym elementem metody Montessori i przeprowadzane są we wszystkich placówkach przedszkolnych i szkolnych pracujących tą metodą. Ćwiczenia ciszy pomagają dziecku odnaleźć spokój, ułatwiają skupienie i pozwalają na wyciszenie emocji. U dzieci biorących udział w lekcjach ciszy po pewnym czasie można zauważyć:
– zwiększoną wrażliwość na dźwięki, słowo i mowę,
– wewnętrzną dyscyplinę,
– szybsze spostrzeganie potrzeb innych,
– otwarcie na nowe przeżycia,
Poprzez ćwiczenia ciszy, które za każdym razem odwołują się szczególnie do jednego ze zmysłów wzroku, słuchu, węchu, smaku, dotyku możemy przygotować zmysły do utrzymywania uwagi i nie rozpraszania się. Ponadto przez ćwiczenia ciszy możemy budzić w dziecku postawy słyszenia, widzenia, odczuwania, dźwigania, brania, dawania i otwartości na drugiego człowieka.
Podstawowym warunkiem rozpoczęcia zajęć jest zgoda dziecka. Każde dziecko powinno samodzielnie decydować, czy chce uczestniczyć w kręgu. Zajęcia te nie mogą być rozumiane jako kara.
Przed przystąpieniem do ćwiczeń należy odczekać, aż wszystkie dzieci usiądą spokojnie i w sali będzie rzeczywiście cicho. Ćwiczenia powinny być atrakcyjne tak, by zaciekawić dziecko.
W naszym przedszkolu jest to minimum trzygodzinny okres nieprzerwanej pracy dziecka, które korzystając ze specjalnie przygotowanego otoczenia poznaje i rozwija swoje zmysły, edukuje swój język, poznaje pojęcia matematyczne i przyswaja sobie ogólną wiedzę o wszechświecie. Do pracy własnej służą oryginalne pomoce dydaktyczne, zwane materiałem rozwojowym. Pomoce te są tak skonstruowane, aby dziecko mogło samo, bez pomocy innych, dokonać sprawdzenia, czy wykonało zadanie poprawnie.
Dzieci edukowane zgodnie z założeniami programu opartego na zasadach montessoriańskich rozpoczynają swoje doświadczenia w przedszkolu od ćwiczeń życia praktycznego stwarzających możliwość rozwijania kontroli, koordynacji oraz koncentracji. Poszczególne pomoce Montessori pozwalają na zdobywanie umiejętności posługiwania się przyborami znanymi dziecku z rodzinnego domu, co jest bezpiecznym pomostem pomiędzy środowiskiem znanym i nowym, przygotowując w tym samym czasie do czytania, pisania i operacji liczbowych. Najpopularniejsze pomoce dydaktyczne w tym dziale to m.in.:
– ramki do nauki sznurowania, zapinania,
– dzbanki do przesypywania i przelewania,
– kłódki do otwierania,
– naczynie do mycia rąk (z mydłem i ręcznikiem),
i dziesiątki innych, które występują nie tylko w przedszkolu, ale także w otoczeniu dziecka w domu. Podczas zajęć z życia praktycznego dziecko uczy się także samodzielnie sprzątać, przygotowywać sobie kanapki, a nawet gotować i piec. Uczy się myć stolik, podłogę, okno, czyścić buty, polerować srebrny czajnik i jeszcze stu innych czynności. Dzięki temu jego ręka bezustannie ćwiczy i przygotowuje się do podjęcia niezwykle trudnego zadania ? pisania liter.
Cały proces poznawania pojęć matematycznych jest tak samo naturalny, jak wszystkich innych dyscyplin. Zaczyna się od najprostszego, poznawania wielkości, cyfr i ich symboli aż do pisemnego dodawania, mnożenia, odejmowania, dzielenia, a nawet ułamkowania. Wszystko odbywa się w dokładnie ustalonej kolejności. Brak tu elementu przypadkowości. Oczywiście każdy etapów matematycznej edukacji dziecka to określona pomoc dydaktyczna. Nie będąc zmuszanym do nazwijmy ją aktywności matematycznej, nie mając za sobą bagażu okropnych doświadczeń ze zbyt lakonicznym tłumaczeniem skomplikowanych zagadnień przez nauczyciela przy tablicy, dzieci w przedszkolu Montessori uwielbiają bawić się w dodawanie, odejmowanie czy też inne działania matematyczne. Uwielbiają poznawać i zapamiętywać nazwy skomplikowanych figur geometrycznych dokładnie tak samo, jak uwielbiają poznawać i zapamiętywać dziesiątki gatunków dinozaurów albo życiorysy kompozytorów i pisarzy. Edukacja matematyczna w przedszkolu Montessori zaczyna się na półce z zabawkami, a kończy zabawą z zadaniami w zeszycie w kratkę…
Po pierwsze, chodzi oczywiście o język polski i jego naturalne rozwijanie. W dużej mierze pomoce z tego działu są przygotowywane samodzielnie przez nauczycieli, bo producenci materiału Montessori jeszcze nie do końca poznali wszystkie tajniki edukacyjne naszego systemu. Najogólniej mówiąc, w przedszkolu Przystań Montessori dzieci uczą się czytać i pisać, poznają cztery najważniejsze części mowy, a także dokonują rozbiorów gramatycznych prostych zdań. Działania językowe, tak samo jak wszystkie inne, muszą się odbywać w określonym porządku. Edukacja kończy się tym, że opuszczając przedszkole dziecko, na miarę swoich możliwości, potrafi czytać krótkie książeczki i pisać krótkie opowiadania.
To jeden z przedmiotów realizowanych podczas pracy własnej. Najogólniej mówiąc jest to nauka o wszechświecie, a więc o tym wszystkim, co otacza człowieka. W skład wychowania kosmicznego wchodzi wiele dziedzin, które kojarzymy ze szkoły m.in. geografia, przyroda, elementy fizyki i astronomii, kultura itp.
To problem nieustający, budzący wiele kontrowersji i szalenie rozległy. Przecież ktoś powie kary i nagrody są takie wychowawcze! Jak dziecko zostanie ukarane, to wtedy będzie wiedziało, że nie wolno mu… malować po ścianie. Jak dostanie nagrodę za piękny rysunek, to będzie rysowało… jeszcze piękniej Czy na pewno? A że rysunek właściwie jest taki sobie, może tylko machnięty połamanym ołówkiem, całkiem od niechcenia, właśnie po to, by zasłużyć na lizaka Albo po prostu na pochwałę? Może to tak jak z podaniem łapy przez naszego pieska, po którym czworonóg może się spodziewać smakołyku
Zastanawialiście się Państwo, jak wiele czynników występujących w naszym otoczeniu bez przerwy nas uzależnia? Bez przerwy powoduje, że coś musimy, nawet gdy nie chcemy? I jak bardzo traci na tym nasze poczucie WOLNOŚCI Jak bardzo traci na tym nasze poczucie SZCZĘŚCIA?
W przedszkolu Montessori staramy się ze wszystkich sił, korzystając z doświadczenia wypracowanego latami badań i obserwacji, pomóc dzieciom w ich naturalnym rozwoju. Jak to często mówimy: NIE PRZESZKADZAĆ IM! Dr Paul Epstein, amerykański wykładowca, a także dyrektor jednej z montessoriańskich placówek w Minnesocie, porównał kary i nagrody do… narkotyku. Bo tak jest w istocie ? są to elementy, które w znaczący sposób uzależniają nas od otoczenia. Wszyscy jesteśmy uzależnieni od kar i nagród. Niezwykle trudno jest nam się wyrwać z tego zaklętego kręgu pochwał i nagan. Zostaliśmy ukształtowani po to, by zmagać się z tą rzeczywistością kary i cieszyć z chwili, gdy otrzymamy nagrodę. Kara i nagroda dla osoby dorosłej to wyznacznik jej życia. Czy nie jest to co najmniej nieracjonalne? Żeby ktoś inny, a nie my, decydował o naszych gustach, potrzebach, życiowych planach, sposobach realizacji zadań?
Kary i nagrody to ten rodzaj uzależnienia człowieka, który sprawia, że tracimy na wolności, a to wartość najważniejsza w życiu każdego. My ? dorośli ? zdajemy sobie sprawę z faktu swojego uzależnienia. Jesteśmy świadomi, że nam to nie służy, że te narzędzia (kary i nagrody) są potrzebne raczej dla naszego czworonożnego przyjaciela, który reaguje na zasadzie odruchu Pawłowa, a nie nam ? ludziom. Mimo to, aby ograniczyć to uzależnienie przynajmniej na tyle, żeby przeszło w lekki nawyk jest niesamowicie trudno. Warto jednak, żeby zdawać sobie sprawę z tego oczywistego faktu i żeby próbować z tym walczyć. Po co? A no po to, aby zbudować lepszy świat, lepszego, większego człowieka. A to już nic innego jak pierwotna idea Marii Montessori. Na tym m.in. opiera się cała filozofia wielkiej włoskiej lekarki.
Wspomniany wyżej Paul Epstein na konferencji naukowej w Warszawie przytoczył opowieść o chłopcu, który przyszedł do przedszkola. W poniedziałek zbudował z klocków wielki zamek. Włożył w to wiele sił i energii, więc gdy zauważyła to wychowawczyni i od razu pochwaliła, chłopiec bardzo się uradował. Chcąc zasłużyć na pochwałę, we wtorek znów, z takim samym, a może i większym zaangażowaniem, zbudował taki sam zamek. Niestety, tym razem… wychowawczyni nie zauważyła jego budowli. Chłopiec poczuł się rozczarowany. W środę od niechcenia poukładał klocki byle jak i byle gdzie, tworząc coś, co nawet z grubsza nie przypominało zamku. Nauczycielka, choć zamek był nijaki, zauważyła jednak aktywność chłopca, więc postanowiła nie szczędzić słów uznania, na koniec posyłając mu promienny uśmiech, aby zachęcić go do większego wysiłku. Chłopiec poczuł się zdezorientowany. Jak to? ? pomyślał. We wtorek dałem z siebie wszystko i zbudowałem wspaniałą budowlę, a nauczycielka mnie nie pochwaliła. Dziś, kiedy zbudowałem zamek byle jak, otrzymałem pochwałę. O co tu chodzi?
Przyszedł czwartek i chłopiec nie wiedząc, co ma zrobić postanowił zamek narysować. Postarał się ze wszystkich sił i pokazał pracę nauczycielce. Jaki piękny! ? zachwyciła się wychowawczyni. W piątek chłopiec postanowił przejść samego siebie i zostać największym malarzem świata. Narysował zamek, w którym mieszkał król z królową, po dziedzińcu chodzili rycerze ze swoimi damami dworu, a jeden z rycerzy jechał nawet na koniu. Cóż z tego, gdy wychowawczyni zachorowała i nie pojawiła się w pracy. Zastąpiła ją inna nauczycielka, która w czasie kiedy chłopiec pokazywał jej swoje dzieło, stawiała do kąta innego chłopca za karę za to, że nie umiał spokojnie wysiedzieć na krześle…
W ten oto sposób klasyczny system edukacji w ciągu zaledwie tygodnia (czasem szybciej, czasem wolniej) przygotowuje do życia ludzi, którzy już na starcie stają się uzależnieni od innych, którzy stają się niewolnikami systemu kontroli. Jeżeli to komuś odpowiada ma oczywiście prawo, pozostając mam nadzieję w zgodzie ze swoją wolnością, korzystać z klasycznych sposobów i metod edukacyjnych. My w Montessori uważamy, że świat trzeba zmieniać, a nie przystosowywać się do niego i
że najlepiej zajmą się tym dziełem uczęszczające do nas dzieci. W to wierzymy całym sercem, bo inaczej by nas tu nie było.
Dr Montessori początkowo rozwijała swoje podejście do pedagogiki pracując z dziećmi w wieku przedszkolnym, ale stopniowo przenosiła zdobytą wiedzę i obserwacje na dzieci i młodzież w każdym wieku W Europie i USA istnieją szkoły podstawowe, gimnazja i licea Montessori. Twórcy Google po przejściu edukacji w systemie Montessori dostali się bezpośrednio na najlepsze amerykańskie uniwersytety.
Zalety systemu Montessori – nacisk na niezależne uczenie się, ciepła i wspierająca społeczność szkolna – sprawdzają się na każdym etapie edukacji, kiedy dzieci uczą się być odpowiedzialnymi obywatelami świata.
Nawet jeśli dziecko nie będzie mogło w systemie montessoriańskim kontynuować nauki szkolnej z powodów rodzinnych nabędzie ono znacznie więcej umiejętności szkolnych i dobrych cech osobowościowych niż gdyby było skazane na edukację w przedszkolu konwencjonalnym . Nasi absolwenci to dzieci pełne szacunku dla siebie i świata, zafascynowane nauką, odpowiedzialne i pełne wiary we własne możliwości.
W przedszkolu Montessori dość istotna jest cisza i wzajemne poszanowanie swoich granic przez dzieci i dorosłych. Unikamy tu chaosu i hałasu często kojarzonych z przedszkolami. Maria Montessori twierdziła że dziecko kocha ciszę i jest w tym dużo prawdy jeśli poświęci się obserwacji dzieci nieco więcej głębszej uwagi. W placówkach Montessori większość dzieci bardzo szybko pochłania wybrana przez nie aktywność i nie mają potrzeby intensywnego wyładowywania energii przez bieganie hałasowanie czy agresję. Są skupione i zaabsorbowane swoją pracą. Na wyszalenie się ruchowe – niezbędne dzieciom – też pozostawiamy czas i miejsce. Dziecko może w dowolnej chwili przejść do aktywności ruchowych jeśli czuje taką potrzebę.
Zabawki grające świecące i buczące są męczące dla dzieci i dorosłych dlatego nie ma dla nich u nas miejsca. Zabawki o ściśle zdefiniowanych funkcjach ograniczają wyobraźnię i kreatywność dzieci. Pomoce Montessori są starannie zaprojektowane i wykonane w większości z naturalnych materiałów. Można z nich korzystać na wiele sposobów i dlatego długo się nie nudzą. W zależności od poziomu kompetencji i aktualnych zainteresowań dziecka może ono używać ich na różne sposoby. Dzieci w naszym przedszkolu mają też do dyspozycji wiele materiałów wspierających rozwój sensoryczny i sprawiających dużą przyjemność (piasek kinetyczny masy plastyczne itp).
Dziecięcy mózg to niewiarygodna maszyna do poznawania świata i uczenia się nowych rzeczy. Pęd do wiedzy jest wpisany w nasze DNA. Gdyby tak nie było, nasz gatunek nie odniósłby tak przytłaczającego sukcesu. Aby jednak dziecko chciało się uczyć i poszerzać swoje kompetencje, musi być spełnionych kilka warunków. Przede wszystkim dziecko musi być zaintrygowane tym, co poznaje i widzieć sens w robieniu tego, co mu się proponuje, a także nie może być do tego zmuszane Nuda i przymus są największymi wrogami się uczenia, o czym wiedzą wszyscy, którzy przeszli przez młyn tzw tradycyjnej edukacji. Niezwykle ważne jest też poczucie bezpieczeństwa i ciepła relacja z nauczycielem-przewodnikiem. Należy pamiętać, że w przedszkolu czy szkole Montessori dziecko ma do dyspozycji wiele pomocy, które zachęcają do eksploracji różnych obszarów wiedzy. Nauczyciel może sugerować wybór rodzaju pracy na dany dzień, ale nie może go narzucać: raczej obserwuje dziecko i podsuwa mu coś, co powinno je wciągnąć. Z doświadczenia nauczycieli Montessori wynika, że dzieci zazwyczaj wybierają aktywności, które pozwalają im wzrastać w kierunku wynikającym z aktualnego etapu ich rozwoju I tak na przykład w fazie wrażliwości na symbole, dziecko bardzo często wybiera pomoce związane z literami i cyframi. Nakłanianie go w tym czasie do rozwijania innych kompetencji będzie i nieskuteczne, i szkodliwe. Znacznie lepiej poczekać na kolejną fazę zainteresowań.
Należy też pamiętać, że to co traktujemy czasem jak nieedukacyjną zabawę (huśtanie się, bieganie, patrzenie w dal, zabawa piaskiem i wodą, zabawa z podziałem na role, gotowanie, jeżdżenie na rozmaitych pojazdach itd.) to w istocie bardzo ważna nauka i rozwijanie kompetencji, które są niezbędne, aby dziecko mogło w swoim czasie rozwinąć typowo akademickie umiejętności (pisanie czy czytanie), na których zazwyczaj tak zależy rodzicom.
W placówkach Montessori dziecko ma szansę swobodnie wybierać rodzaj aktywności, ale nie jest pozostawione samo sobie. Nauczyciel podsuwa propozycje, otwiera nowe horyzonty, wciąga do zabawy, stara się zaintrygować. Wybór dziecka jest poza tym ograniczony samą organizacją przestrzeni i wyposażeniem sal (np. brak gadżetów elektronicznych, za to obecność huśtawek czy mini ścianki wspinaczkowej ) oraz dostępnymi rekwizytami (pomoce Montessori, materiały plastyczne, piasek kinetyczny itd.).
Pamiętajmy, że dzieci najwięcej i najskuteczniej uczą się w czasie, gdy się bawią Robią to bez wysiłku i nie są świadome, że ten proces może być żmudny i nudny. Dobrze, aby jak najdłużej się o tym nie przekonały.
Dzieci pracują w swoim tempie, ale nie są pozostawione same sobie. Nauczyciel obserwuje podopiecznych i podsuwa aktywności, które pozwalają nadbudowywać nowe umiejętności na bazie tych już zdobytych. Nauczyciel stara się stawiać wyzwania nie za łatwe (aby nie znudzić), ani nie za trudne (aby nie zniechęcić). Stara się także ochronić dziecko przed zbyt wczesnym pójściem naprzód, bo to właśnie to zazwyczaj sprawia, że dzieci zostają w tyle.
Przedszkola i szkoły Montessori prowadzą nauczanie zindywidualizowane w oparciu o montessoriańskie programy nauczania. Obowiązkowa podstawa programowa to jedynie 70 % realizowanych treści. Pozostałe wykraczają poza podstawę realizowaną w placówkach konwencjonalnych.
Nie stosują jednak tradycyjnego podziału na przedmioty – prezentują podejście zintegrowane. I tak, na przykład przy okazji zajęć o Afryce dzieci dowiadują się wiele zarówno o geografii (mapa), historii, sztuce czy językach tego kontynentu, a oglądanie zdjęć piramid naturalnie prowadzi je do poznawania różnorodnych brył. Takie podejście pokazuje związki między różnymi zjawiskami i dziedzinami wiedzy oraz pozwala dzieciom naprawdę zagłębić się w danym zagadnieniu i dać upust swojej ciekawości. Podstawę naszych działań pedagogicznych stanowi uznanie samodzielności jednostki. Komunikacja pomiędzy dziećmi i nauczycielami zapewnia, że dorośli dostrzegają i uwzględniają to, czego dzieci dokonują w swoim własnym rozwoju. Dużą część pracy stanowi uważna i odkrywcza obserwacja.
W polskim systemie edukacyjnym stosowanie tradycyjnego systemu ocen (1-6) jest niedopuszczalne nie tylko na etapie edukacji przedszkolnej, ale również wczesnoszkolnej (klasy 1?3). Zazwyczaj jednak siła przyzwyczajenia kadry lub -niestety -naciski rodziców powodują, że nauczyciele zaczynają stosować systemy zamienne (słoneczka, serduszka, czarne łapy, tudzież literki a, b, c, d). W przedszkolach często przybiera to formę tablic ze znaczkami zdobywanymi za dobre lub złe zachowania. Trzeba by wyjątkowo mało rozgarniętego dziecka, żeby nie zorientowało się, jak takie rzekomo przyjazne ?znaczki? przekładają się na ocenę jego osoby. Oceny, podobnie jak wszelkie systemu kar i nagród, mają krótkotrwały i powierzchowny wpływ na wysiłki czy osiągnięcia dzieci. Podejście Montessori zdecydowanie stawia na wewnętrzną motywację dzieci do nauki, która nie wymaga sztucznych zachęt. Dziecko kierujące się głównie własną ciekawością świata, a nie potrzebą zadowolenia pani czy strachem przed karą, będzie zapewne bardziej samowystarczalne i niezależne. Jego samoocena w przyszłości nie powinna w nadmiernym stopniu zależeć od uznania wyrażanego przez innych, co być może pozwoli zaoszczędzić mu wielu cierpień. Nauczyciele Montessori oczywiście pilnie obserwują dzieci i ich postępy. Zawsze chętnie dzielą się z rodzicami spostrzeżeniami na temat mocnych stron ich i dzieci oraz informują nad czym starają się z nimi pracować.